Czy sport to samo zdrowie?

Czy sport to samo zdrowie?
Czy sport niszczy zdrowie? Na pierwszy rzut oka może wydawać się to dziwne. Przecież sport to zdrowie, prawda?
Aktywność fizyczna, przebywanie na świeżym powietrzu, pokonywanie ograniczeń, regularny trening, regulowanie pracy serca, płuc, krążenia, miliony par butów i dresów sprzedanych na całym świecie: czy to wszystko na marne?

Nie do końca. Jednak nawet zwykły jogging czy liga szóstek zaczną być traktowane z nieco większą powagą, a podczas zakupu sprzętu sportowego na czoło wysunie się jakość i długoterminowy wpływ na ciało – kosztem modnego wyglądu oraz przystępnej, marketowej ceny. Amatorski nie może oznacza nieprofesjonalny, ponieważ – parafrazując popularne powiedzenie – jakie kontuzje Jaś zaliczy dziś, takie wyjdą Janowi na emeryturze. Problemy sprawiają głównie: głowa, mięśnie/stawy, wewnętrzna gospodarka ustrojowa.
 
GŁOWA
 
Do tej pory żadne oficjalne badanie nie stwierdziło związku między wstrząśnieniami mózgu, zdarzającymi się podczas uprawiania sportu, a występowaniem w starszym wieku poważnych chorób, na czele z chorobą Alzheimera i CTE. Mimo to większość instytucji nadzorujących sporty kontaktowe (rugby i football amerykański, żużel, boks, hokej, piłka nożna) przywiązuje coraz większą wagę do bezpieczeństwa i zdrowia zawodników. Jest to zwykła kontynuacja historyczno-społecznego trendu. Choć z punktu widzenia widzów ryzyko od zawsze dodawało smaku rywalizacji, to w pewnym momencie zrezygnowano z wystawiania dzikich zwierząt jako przeciwników wytrenowanych wojowników na rzecz potyczek człowiek kontra człowiek (zapewne chodziło też o koszty transportu i opieki nad zwierzętami).
 
Jednak badanie przeprowadzone przez badaczy z UT Southwestern Medical Center wykazało, że powtarzające się urazy głowy połączone z utratą przytomności mają wpływ na zmniejszanie się hipokampu. A stąd już krok do pogorszenia pamięci i podobnych, lecz ciężkich przypadków. Badanie nie polegało na znalezieniu przyczyny, służyło określeniu, czy takie zmiany zaszły w określonej próbie uczestników. Próba miała raczej charakter jakościowy, ponieważ wzięło w niej mniej niż 30 osób (dokładnie: 28 byłych zawodników zawodowej ligi NFL). Podkreślić trzeba jeszcze, że sam uraz, a nawet wstrząśnienie mózgu zdaje się nie mieć takiego wpływu. Dopiero utrata przytomności (będąca efektem niekoniecznie akcji na boisku) prowadzi do wystąpienia negatywnych skutków. Dlatego rodzice przestrzegający swoje pociechy (głównie płci męskiej): „Gdy grasz w piłkę, nie uderzaj piłki głową”, mają trochę racji. Sport to rywalizacja, owszem, ale już dawno minęły czasy, gdy zwycięstwo trzeba było odnieść za wszelką cenę, aby nie stracić życia w paszczy stereotypowego lwa. Wielka rola odgrywają rodzice oraz sędziowie pilnujący przestrzegania zasad fair-play, szacunku wobec siebie oraz innych graczy.
 
MIĘŚNIE/STAWY
 
Taniec wyczynowy z miejsca obserwatora wygląda wspaniale i lekko, ale dla tancerzy stanowi nie lada wyzwanie. Jak wielkie wyzwanie? Wiemy już dokładnie, jakim obciążeniom i przeciążeniom podlega ciało tancerza/tancerki podczas wykonywania różnych figur i ewolucji. Stosowne badanie z wykorzystaniem czujników motion capture i specjalnego oprogramowania komputerowego przeprowadzili nasi rodzimi naukowcy z Katedry Biomechatroniki na Wydziale Inżynierii Biomedycznej Politechniki Śląskiej. Wyniki te pozwolą opracować zarówno ćwiczenia rozluźniające i odciążające mięśnie i stawy po treningu/występie, jak również zaprojektować nowe figury tak, aby były jak najbardziej bezpieczne dla wykonujących je artystów. Dla tancerzy-amatorów porada jest oczywista: bez przesady, panie i panowie.
 
OGÓLNA GOSPODARKA USTROJOWA
 
Wiesz już, że sport kontaktowy i taniec trzeba uprawiać świadomie i z namysłem. Ale to nie wszystko. Trzeba też myśleć o zdrowiu po zakończeniu treningu lub występu danego dnia. Szczególnie w zakresie odżywiania się i uzupełniania płynów.
 
Stosowne badanie przeprowadzili naukowcy z Uniwersytetu Floryda (Florida State University), którzy wzięli pod lupę zawodników Ultraman. To trzydniowa rywalizacja składająca się z dystansu 6,2 mili wpław oraz 90 mil jazdy rowerem (dzień pierwszy), 172 mil rowerem (dzień drugi), podwójnego dystansu maratonu 52,4 mili (dzień trzeci). Każdego dnia pobierane były dane: waga, budowa ciała, poziom glukozy i hormonów. Wyciągnięto następujące wnioski: pomimo stosowania odżywek i płynów w trakcie zawodów, ciała zawodników znacząco reagowały na wysiłek. Zmiana wagi to rzecz oczywista, ale wysokie wahania glukozy to już nieco mniej rozumiana sprawa (przez niektórych odczuwana za to bardzo wyraźnie). Ponieważ jeden z zawodników był badany na żywo w trakcie zawodów (absolwent Uniwersytetu Floryda chory na cukrzycę typu I), podobne fluktuacje zaobserwowano również podczas wysiłku.
 
Doprowadziło to badaczy do sformułowania praktycznego wniosku: sportowcy powinni dbać o siebie zawsze. W niektórych typach zawodów można korzystać z punktów regeneracyjnych – wszyscy powinni robić to bezwzględnie. Niezależnie, gdy chodzi o trening przed zawodami czy trening między zawodami.
 
Sport jest przyjemny, ale może być niebezpieczny. Sportowiec winien wykazywać się profesjonalizmem zawsze: nawet jeśli sam siebie nie uważa za profesjonalistę. Czyli tak naprawdę każdy z nas, który regularnie jeździ na rowerze, biega, gra w piłkę, powinien przyjrzeć się swoim nawykom i podjąć działania, by zwiększyć swoje bezpieczeństwo. Efekt: dłuższa przyjemność ze sportu, brak kontuzji, brak kłopotów za kilka lub kilkanaście lat.
 
Źródło: ScienceDaily
 
Mariusz Ludwiński