Brak apetytu u dzieci nie musi oznaczać choroby, cz. I

Brak apetytu u dzieci nie musi oznaczać choroby, cz. I

Brak apetytu u dzieci może pojawiać się na każdym etapie rozwoju. Zaniepokojeni rodzice często uznają, że to zwiastun jakiegoś schorzenia. W wielu przypadkach problem ten dotyka jednak zupełnie zdrowe dzieci. Wiedza o tym, jak maleńki człowiek postrzega rzeczywistość od dnia narodzin i jak rozwijają się jego zmysły, okazuje się nieodzowna, by poznać przyczyny tego zjawiska. Spoglądając na świat oczyma dziecka widzimy dopiero, że wszystko wokół jest dla niego pierwsze, zaskakujące, a każdy dzień stanowi nowe wyzwanie. Rodzice mając tego świadomość stają się bardziej empatyczni. To pozwoli im również prawidłowo kształtować nawyki żywieniowe swoich dzieci, odkrywać przyjemność z jedzenia i poznawania różnych smaków.

OKRES NIEMOWLĘCY


Karmienie piersią

U niemowląt wyróżnić możemy kilka rodzajów płaczu. Jest to w pierwszych miesiącach życia ich jedyny sposób komunikacji z otoczeniem. Po niedługim czasie od porodu matka nabywa umiejętność rozpoznania, czy dziecko w ten sposób sygnalizuje głód, ból, strach czy potrzebę kontaktu. Ważne jest, by reakcją na płacz nie było za każdym razem przystawianie do piersi. Nie powinno się dodatkowo poić niemowlęcia herbatką lub mlekiem modyfikowanym. Utrudni mu to odczuwanie głodu i sytości oraz będzie wpływać na jego apetyt. Pamiętać należy również, by intensywny płacz najpierw starać się złagodzić głosem i dotykiem, a dopiero potem rozpocząć karmienie, inaczej dziecko może zakrztusić się pokarmem. Niezwykle istotną kwestią jest, by stworzyć atmosferę spokoju i poczucia bezpieczeństwa. Niemowlę ma zdolność wyczuwania wszelkiej nerwowości z tonu głosu oraz ze sposobu w jaki jest podnoszone i przytulane. Odmawia wtedy jedzenia, choć jest głodne. Każde dziecko posiada ponadto indywidualny próg tolerancji napływających z otoczenia bodźców zmysłowych, które może utrudniać karmienie. Bywają dzieci nadmiernie wrażliwe na dźwięki, dotyk, zapach, ruch, które łatwo rozprasza wszystko wokół. Zaleca się wtedy karmienie w zacisznym miejscu przy przyciemnionym świetle. Niemowlęta o obniżonej wrażliwości zmysłowej wymagają natomiast bodźców o dużej intensywności. Zasypiają one w trakcie karmienia, a to w znacznym stopniu zaburza cykl snu, jedzenia i aktywności. W tym wypadku należy pamiętać o porach karmienia, zadbać o dostęp do światła, chłodniejsze powietrze i stale wybudzać dziecko poprzez np.: delikatne bujanie, nucenie, dotykanie ust, policzków oraz masaż stóp.
 
5-7 miesiąc życia

Karmienie łyżeczką wprowadza się na ogół pomiędzy piątym a siódmym miesiącem życia. Jest to okres kształtowania się inteligencji sensoryczno – motorycznej. Maluszkowi trudno jest wtedy pozostać przez dłuższy czas w jednej pozycji, a odwrócenie uwagi od jedzenia lub osoby karmiącej spowoduje utratę zainteresowania samym jedzeniem. Pozycja w trakcie posiłku musi być dostosowana do możliwości rozwojowych dziecka, by nie narazić je na stres związany z trudnościami z przełykaniem. Podczas jedzenia powinno starać się wyeliminować bodźce wzrokowe i słuchowe, by nie rozpraszać maluszka, jak również zabawki, które zaczną kojarzyć się z karmieniem. Aby niemowlę zaakceptowało nowe smaki, zapachy i konsystencje potraw potrzebuje do tego czasu oraz wyrozumiałości. Zanim dziecko pozna inny sposób karmienia, powinno oswoić się z samą łyżeczką. Zabawa nią przez kilka dni oraz dotykanie nią ust maluszka jest bardzo dobrym rozwiązaniem. Najlepiej, by dziecko zapoznawało się z nowymi smakami przed posiłkiem, kiedy jest już trochę głodne, ale jeszcze tego nie sygnalizuje. Ważne, by rodzice nie rezygnowali z wielokrotnych prób, nawet jeśli wydaje się, że maluszek nie polubił jakieś potrawy. Zaciskanie ust lub nieotwieranie ich na widok łyżeczki może oznaczać bowiem, że nie odpowiada mu tempo karmienia, a chwilowe unikanie kontaktu wzrokowego może być reakcją na nieznany smak czy zapach. Czasem dziecko staje się marudne, bo nie może zaspokoić głodu przy pomocy jedzenia z łyżeczki, zwłaszcza kiedy zjadło niewiele w czasie poprzedniego posiłku. Wtedy należy przystawić niemowlę do piersi lub dokarmić butelką.
 
7-12 miesiąc życia

Okres pomiędzy siódmym a dwunastym miesiącem życia to początki samodzielności (samodzielne siedzenie, pierwsze samodzielne kroki, próby samodzielnego jedzenia).
To, że dziecko nie chce już być karmione jest dla rodziców powodem do dumy, ale również wielkim testem na ich cierpliwość. Podejmowane przez maluszka próby w tym kierunku sprowadzają się zazwyczaj do zabawy jedzeniem lub do jego wyrzucania. Dzieci chętniej jednak próbują potraw, które same mogą sobie włożyć do buzi, zwłaszcza pokarmów, które udaje się trzymać w rączce np.: biszkopty i miękkie owoce. Karmienie maluszka przez rodzica nie jest niestety proste, gdyż ciężko jest go skłonić do pozostania w jednym miejscu. Najlepiej więc włożyć go do fotelika dopiero, gdy danie jest już przygotowane. Dodatkowym utrudnieniem w trakcie podawania posiłku jest gaworzenie i plucie, które jest reakcją na nowy smak. Należy więc nakładać na talerz małe ilości jedzenia i unikać wkładania do ust dziecka zbyt dużych porcji. Ważne, by było w tym czasie jak najmniej bodźców rozpraszających. Problemy z apetytem mogą wiązać się  m.in.: z nieuporządkowanym stylem życia rodziców, który zakłóca rytm dnia, ich konfliktami, brakiem rytuałów związanych z jedzeniem, wyznaczaniem do karmienia innych osób lub nadmierną opiekuńczością. Nie zaleca się podkarmiać maluszka między posiłkami, które powinny trwać nie dłużej niż 20-30 minut. Uczucie głodu u dziecka wzmaga obserwacja innych jedzących osób. Dlatego też od około 10. miesiąca warto sadzać maluszka na kolanach, przy stole razem z resztą domowników, by sam mógł próbować potraw prosto z talerzy.
 

DRUGI ROK ŻYCIA

Dwulatek to wulkan energii. Bardzo trudno jest mu wysiedzieć spokojnie w jednej pozycji. Jest zachwycony umiejętnością samodzielnego przemieszczania się. Wydaje się być niestrudzony, dlatego też nieograniczona możliwość poruszania się jest dla niego ważniejsza niż odczuwanie głodu.
W tym wieku pojawia się okres przekory i buntu, któremu towarzyszą gwałtowne reakcje emocjonalne. Dziecko zaczyna postrzegać siebie jako odrębną osobę, jednocześnie przytłacza je intensywność tych doznań. Wtedy pojawiają się napady złości, a płacz jest jednym ze sposobów na rozładownie napięcia. Ważne, by w tak trudnych chwilach, kiedy maluch jest sam przerażony swoim zachowaniem mógł liczyć na wsparcie rodziców i ich wyrozumiałość. Te bardzo ekspresyjne reakcje trzeba wspólnie przeczekać, towarzyszyć dziecku w ciszy i spokoju. Fizyczna obecność rodzica, daje poczucie bezpieczeństwa i uczy maluszka jak samemu radzić sobie z negatywnymi emocjami. Okres przekory i buntu bywa bardzo trudny, a upór dziecka może przybierać różne formy. Często obserwuje się słabe zainteresowanie jedzeniem i szybkie nudzenie posiłkiem. Czasem rodzice błędnie interpretują brakiem apetytu zachowanie przy stole, gdy maluszek zaciska usta lub odwraca głowę. Może oznaczać to, że chce jeść sam, a nie być karmiony. Również w tej kwestii trzeba wspierać samodzielność dziecka pomimo, że nie będzie radziło sobie z tym zadaniem idealnie. Ułatwieniem będą pokrojone pokarmy na talerzu i niezbyt płynna konsystencja potraw. Dodatkowo talerzyki, na których dnie i bokach znajdują się obrazki zainteresują maluszka, gdy zaczną ukazywać się w trakcie jedzenia. Lepiej jest podawać danie w małych porcjach, a dla pobudzenia wyobraźni dziecka warto zadbać o estetykę posiłku. Urozmaicone kształty i kolory na pewno przyciągną jego uwagę. Aby maluszek zaczął rozpoznawać uczucie głodu i sytości bardzo ważne jest, by nie krytykować go lub nagradzać za to ile zjadł. Wszelkiego rodzaju słodkości powinny być podawane tylko jako deser. Regularne pory posiłków i ruch na świeżym powietrzu na pewno wpłyną też pozytywnie na jego apetyt.

 

 

Opracowała Izabella Chrzanowska



Źródło: Marta Bąkowska „Za mamusię, za tatusia – sposób na niejadka. Jak kształtować prawidłowe nawyki związane z jedzeniem u dzieci na różnych etapach rozwoju”, Wydawnictwo REA-SJ Sp. z o.o.,
Warszawa 2017.

Fot.: Fotolia