Według Światowej Organizacji Zdrowia rocznie na świecie odnotowuje się 40 mln przypadków krztuśca, z czego około 400 tys. osób umiera. W Polsce rocznie rejestruje się około 2 tys. zakażeń, ale podejrzewa się, że jest ich więcej, bo część nie jest zgłaszana. Wspólnym objawem tej choroby i COVID-19 jest kaszel.
„Kaszel w krztuścu może być bardzo silny, uciążliwy i utrzymywać się nawet przez co najmniej dwa tygodnie. Jeśli chodzi o wirusa SARS-CoV-2, kaszel również może być objawem zwiastunowym, może się utrzymywać i narastać, ale może także powodować duszności. I to powinien być sygnał ostrzegawczy, który należy skonsultować z lekarzem. Ponadto w przypadku zakażenia koronawirusem w większości przypadków występuje gorączka, której nie ma w przypadku krztuśca” – wyjaśnia w informacji przekazanej PAP prof. Iwona Paradowska-Stankiewicz, konsultant krajowa w dziedzinie epidemiologii z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – PZH w Warszawie.
Specjalistka ostrzega, że krztusiec to ostra choroba zakaźna układu oddechowego, nazywana też kokluszem, charakteryzująca się ciężkimi napadami kaszlu. I podobnie jak COVID-19 przenosi się drogą kropelkową.
„Patogen, który ją wywołuje (Bordetella pertussis) wytwarza toksyny, z których najsilniejsza jest tzw. toksyna krztuścowa. Powoduje ona martwicę nabłonka dróg oddechowych, a w konsekwencji wydzielanie i zaleganie gęstego śluzu, co jest przyczyną kaszlu i występowania trudności z oddychaniem z charakterystycznym 'pianiem'. Nawracający, ostry i ciężki kaszel jest typowy dla dzieci, u dorosłych ma charakter przewlekły i męczący, istnieje więc większe ryzyko przeoczenia lub pomyłki w różnicowaniu jego przyczyn” – tłumaczy konsultant krajowa w dziedzinie epidemiologii.
Podstawą diagnostyki tej choroby jest wywiad lekarski dotyczący objawów choroby oraz to czy pacjent był szczepiony przeciw krztuścowi (jeśli był szczepiony, wskazuje to na inną infekcję). Zachorowania na krztusiec często występują w tzw. ogniskach zakażeń, np. w szkołach.
Specjalistka uważa, że wprawione ucho lekarza może rozpoznać krztusiec po typowym charakterze kaszlu u małych dzieci. U dorosłych może to być trudniejsze i wymaga dodatkowych badań, bo przyczyn przewlekłego kaszlu może być u nich wiele, np. palenie papierosów.
„W postawieniu ostatecznej diagnozy pomaga pozytywny wynik badania PCR, wykonany z wymazu pobranego od pacjenta przez nozdrza z tylnej ściany gardła, gdyż pałeczki krztuśca bytują pomiędzy jamą nosową a gardłem. Można również zastosować inne metody np. wyhodowanie pałeczek krztuśca na określonym podłożu, czy badanie poziomu przeciwciał we krwi” – zwraca uwagę.
W przypadku krztuśca grupami ryzyka są najmłodsze dzieci, które jeszcze nie otrzymały pierwszych dawek szczepionki przeciw krztuścowi, a także nastolatki, kobiety w ciąży oraz osoby dorosłe i starsze, czyli praktycznie wszyscy, bo ta choroba nie patrzy na wiek. Przebycie krztuśca pozostawia kilkuletnią odporność, niemniej zdarzają się powtórne zachorowania.
„Podobnie wygląda sytuacja po szczepieniach – podanie pełnego cyklu, łącznie z dawkami przypominającymi powoduje, że odporność utrzymuje się przez 5–7 lat, a według niektórych doniesień naukowych – do 10 lat. Z tego powodu po 10 latach zalecane jest dla wszystkich szczepienie przypominające” – podkreśla prof. Iwona Paradowska-Stankiewicz.
W Polsce według Programu Szczepień Ochronnych obowiązuje podanie pełnokomórkowej szczepionki przeciw krztuścowi DTPw w: 2, 3-4, 5-6 miesiącu życia oraz dawki uzupełniającej w 2 roku życia, zazwyczaj w 16-18 miesiącu życia (cykl podstawowy). Dzieciom po ukończeniu 5. roku życia (w wieku 6 lat) podaje się dawkę przypominającą szczepionką acelularną (DTPa). Szczepionkę o obniżonej zawartości antygenów błonicy i krztuśca (dTap) otrzymuje w ramach szczepień obowiązkowych młodzież w 14 roku życia (kolejna dawka przypominająca). Od 2017 r. dodano zalecenie szczepienia przeciw krztuścowi (dTap) osób w 19. roku życia, w miejsce obowiązkowego szczepienia przeciw błonicy i tężcowi.
Kto jeszcze powinien się szczepić? Zdaniem konsultant krajowej w dziedzinie epidemiologii osoby starsze, żeby chronić przed infekcją najmłodsze dzieci, z którymi mają kontakt, a które nie zostały jeszcze zaszczepione. A ponadto kobiety w ciąży, bo nowonarodzone dziecko zyskuje odporność dzięki przeciwciałom wytworzonym w organizmie matki. W celu ustalenia optymalnego terminu takiego szczepienia należy skonsultować się z lekarzem. W przypadku dorosłych są to szczepienia zalecane, a więc odpłatne.
Chorobę tę można leczyć antybiotykami (głównie makrolidami), bo jest to infekcja bakteryjna. „Mimo wyzdrowienia zanikający kaszel może się utrzymywać przez kilka tygodni, a w skrajnych przypadkach nawet przez kilka miesięcy. Osoba przyjmująca antybiotyk makrolidowy po pięciu dniach już nie zakaża innych” – zapewnia specjalistka.
Powikłania krztuśca mogą występować u 6 na 100 chorych i najczęściej dotyczą dzieci, które nie ukończyły 6. miesiąca życia. Najczęstsze powikłania to: zapalenia płuc (najczęstsza przyczyna zgonu u dzieci), a ponadto odma płuca, zapalenie ucha środkowego, głuchota, złamanie żeber, pęknięcie wrodzonego tętniaka, przepuklina, nietrzymanie moczu oraz powikłania neurologiczne - drgawki, obrzęk mózgu, krwawienie wewnątrzczaszkowe itd. „Najlepszą metodą uniknięcia tych ciężkich powikłań jest szczepienie, ponieważ daje odporność indywidualną i populacyjną” – przekonuje prof. Paradowska-Stankiewicz.
Dodaje, że w przypadku koronawirusa SARS-CoV-2 mamy dwa rodzaje profilaktyki – tzw. swoistą i nieswoistą. Na tę pierwszą, najbardziej skuteczną jak szczepienia - musimy jeszcze poczekać, pierwsze mogą się pojawić w I kwartale przyszłego roku. Pozostaje nam więc nieswoista profilaktyka, której podstawą jest zdrowy styl życia, maseczki, dezynfekcja i dystans społeczny.
„Nikt z nas nie miał odporności na koronawirusa, natomiast dzięki szczepieniom prowadzonym od wielu już lat możemy i powinniśmy się szczepić przeciw krztuścowi” – podkreśla konsultant krajowa w dziedzinie epidemiologii. (PAP)
zbw/ ekr/
Źródło: http://naukawpolsce.pap.pl
Fot.: Pixabay