Cesarka jednak niebezpieczna?

Cesarka jednak niebezpieczna?
Kilka lat temu przez media plotkarskie przetoczyła się fala opinii wielu gwiazd ekranu zachwalających urodzenie dziecka za pomocą cesarskiego cięcia. Głównym argumentem kobiet był strach przed bólem i niedługi czas, w jakim mogą odzyskać figurę sprzed ciąży. Również w mediach medycznych pojawiło się sporo publikacji dotyczących „cesarki na życzenie” oraz związanych z tym obaw lekarzy. Najnowszy oficjalny komunikat amerykańskich służb medycznych podkreśla niebezpieczeństwa z tym związane.
Jak stwierdzają eksperci, urodzenie pierwszego dziecka poprzez cięcie zwiększa prawdopodobieństwo wystąpienia konieczności przeprowadzenia transfuzji krwi (525 przypadków na 100 tys. urodzeń), pozostawienia matki na dłużej na oddziale intensywnej terapii (383 przypadki na 100 tys. urodzeń), pęknięcia macicy (89 przypadki na 100 tys.) oraz nieplanowanego usunięcia macicy (143 przypadki na 100 tys.). Wszystkie te liczby były niższe w przypadku statystyk dotyczących pierwszych ciąż, których rozwiązanie nastąpiło w sposób naturalny. Badania uwzględniały wszystkie grupy kobiet, bez względu na wiek, rasę i pochodzenie.
 
Statystyki pokazują, że ok. 30% porodów odbywa się poprzez cesarskie cięcie (dane zarówno z USA, jak i z Polski). Z kolei 90% kobiet, które przy pierwszym porodzie korzystały z cesarki, również kolejne porody chce odbywać w ten sposób. Dlatego ważna jest edukacja kobiet w ciąży przez lekarzy, jak również media poruszające problematykę zdrowia. Przynależność do mediów mainstreamowych w tym przypadku nie powinna oznaczać przyzwolenia na brak rzetelnej wiedzy i bezrefleksyjne lansowanie jednego z podejść.
 
Naukowcy nie negują konieczności przeprowadzenia zabiegu ze względu na zdrowie czy bezpieczeństwo matki lub dziecka. Jednak żadna z metod nie zapewnia całkowitego bezpieczeństwa i braku komplikacji. Ważne, aby podjąć decyzję świadomie, znając wszystkie „za” i „przeciw”, w atmosferze zaufania i zrozumienia.
 
Źródło: MedicineNet
 
Mariusz Ludwiński