FOMO – współczesna choroba cywilizacyjna

FOMO – współczesna choroba cywilizacyjna

FOMO (Fear of missing out), czyli strach przed pozbawieniem dostępu do informacji dotyka coraz więcej nastolatków. Równowartość dwóch miesięcy w roku to czas, jaki w przeliczeniu młodzież przeciętnie spędza w sieci. Niektórzy potrzebują go jednak dwa razy więcej.

Co trzeci polski nastolatek deklaruje, że nie jest w stanie funkcjonować bez swojego smartfona. Groźnym sygnałem jest też to, że ponad jedna czwarta młodych osób przyznaje, że odczuwa potrzebę używania telefonu natychmiast po jego odłożeniu, a co piąta twierdzi, że możliwość korzystania z niego jest dla niej ważniejsza, niż potencjalne szkody, jakie może wywołać.

Badanie przeprowadzone wśród rodziców dzieci w wieku szkolnym pokazało, że rodzice nieprawidłowo lub błędnie szacują czas korzystania z internetu przez swoje pociechy – według nich przeciętnie jest to ok. 2,5 godziny na dobę. Nastolatki wskazują, że jest to średnio ponad 4 godziny dziennie i przyznają także, że z powodu intensywnego używania smartfona są zmęczone, niewyspane i  zaniedbują swoje obowiązki. 

Ponad 1/5 z nich mówi: „Nic nie jest tak przyjemne, jak korzystanie z telefonu”. Młodzież spędza w Internecie średnio 4 godziny i 12 minut dziennie, a już co 8. nastolatek osiem godzin lub więcej.

Czego rodzice nie wiedzą o dzieciach w sieci

  • Dzieci deklarują oglądanie patostreamów częściej, niż zdają sobie z tego sprawę ich rodzice (rodzice – 11,8 proc., nastolatki – 23,4 proc.). Co ciekawe, szkodliwość patostreamów dostrzegają zarówno dorośli, jak i same dzieci.
  • Według 84 proc. rodziców ich dziecko nie doświadczyło przemocy słownej w sieci. Natomiast wskazania nastolatków sugerują, że tylko połowa z nich nie doznała agresji internetowej. Co czwarta młoda osoba była wyzywana (26,8 proc.) a co piąta ośmieszana (19,5 proc.)
  • Rodzice nie mają wiedzy, kiedy ich dzieci korzystają z internetu. Zdecydowana większość (91,8 proc.) jest przekonana, że ma to miejsce w godzinach popołudniowych i wieczornych (16.00- 22.00). Tylko 1,8 proc. rodziców przyznała, że ich dziecko spędza czas w sieci po godzinie 22.00, natomiast z badań wynika, że jest to 7,7 proc., czyli prawie pięciokrotnie więcej i odbywa się to czasem aż do godzin porannych.
  • Nieco ponad 60 proc. rodziców uważa, że ich dzieci za dużo korzystają z internetu. Ten problem u siebie dostrzega niemal tyle samo nastolatków – 56 proc.

Specjalne poradniki, które przygotowali specjaliści z Państwowego Instytutu Badawczego NASK to wartościowa pozycja dla tych, którzy niepokoją się używaniem przez swoje dzieci telefonów i komputerów. Można je bezpłatnie pobrać ze strony NASK.

Eksperci podkreślają, że w dużym stopniu relacje rówieśnicze przeniosły się obecnie do sieci, a dla młodej osoby poczucie przynależności i akceptacja są jedną z najistotniejszych potrzeb rozwojowych. „Bycie w kontakcie” i wiedza o tym, co w danej chwili robią ich znajomi pozwala nastolatkom poczuć, że są ważną częścią grupy.
 
Smartfony są więc często dla młodych osób „oknem na świat” i narzędziem, za pomocą którego najczęściej kontaktują się z przyjaciółmi. Lęk przed „wypadnięciem z obiegu” wyzwala u nich nasiloną potrzebę nawiązywania różnych interakcji poprzez media społecznościowe, publikowania zdjęć, zdawania relacji z niemal każdej czynności, którą właśnie wykonują.

Ciągłe kontrolowanie tego, co dzieje się w sieci sprawia, że młodzież nie jest w stanie skoncentrować się na wykonywanych w danej chwili czynnościach, rozprasza się, nie kończy kolejnych zadań albo odkłada je na później. Przymus „bycia na bieżąco” bywa tak silny, że nastolatki nawet na chwilę nie odkładają telefonu, a ponieważ zdarza się to nawet w nocy, odbywa się to kosztem snu.

Trzeba się pogodzić z tym, że we współczesnym świecie nie da się wyeliminować całkowicie smartfona i mediów społecznościowych z życia młodych ludzi. Chodzi jednak o to, by korzystali z nich w sposób, który umożliwi im harmonijny rozwój.

 

Źródło:  na podstawie zdrowie.pap.pl

Fot.: Pixabay