Specjalista zwrócił uwagę, że od końca stycznia do końca lutego 2021 r. w Polsce zmarła trójka dzieci wskutek sepsy meningokokowej – sześcioletni chłopiec w Świdnicy, kilkumiesięczny chłopiec w Szczecinie oraz 4,5-miesięczna dziewczynka w Zabrzu. Z dotychczasowych statystyk wynika, że w naszym kraju z powodu zakażenia meningokokami umiera kilkoro dzieci rocznie.
Bakterie te wywołują inwazyjną chorobę meningokokową (IChM), która najczęściej przebiega pod postacią sepsy z zapaleniem opon mózgowo-rdzeniowych (60 proc. przypadków), samej sepsy lub samego zapalenia opon. Zachorować można w każdym wieku, ale najczęściej chorują dzieci do 5. roku życia, przy czym szczyt zachorowań przypada w pierwszym roku życia. IChM może bardzo szybko doprowadzić do zgonu (umiera nawet co 6 chory) lub powikłań (dotykają co 5 chorego), które skutkują trwałym inwalidztwem.
„Zakażenie meningokokami jest o tyle problematyczne, że nawet gdyby nie było pandemii i mielibyśmy pełen dostęp do służby zdrowia, rozpoznanie go stanowi bardzo duże wyzwanie dla lekarzy” – powiedział w rozmowie z PAP lek. med. Łukasz Durajski z Krajowego Komitetu Weryfikacyjnego ds. Eliminacji Odry i Różyczki (WHO), członek Amerykańskiej Akademii Pediatrii (American Academy of Pediatrics).
Jak ocenił, nawet badając pacjenta w gabinecie, lekarz nie zawsze jest w stanie stwierdzić, że za parę godzin rozwinie się sepsa meningokokowa. Objawy inwazyjnej choroby menigokokowej są bowiem mało charakterystyczne. Zalicza się tu m.in.: osłabienie, gorączkę (niekoniecznie wysoką), brak apetytu, nudności, wymioty, rozdrażnienie, złe samopoczucie. „Są to więc cechy każdej innej infekcji - od zwykłego przeziębienia, przez grypę po COVID-19” – zauważył Durajski.
Podkreślił, że przy sepsie meningokokowej ważne są pierwsze 24 godziny. „To są te godziny, które decydują o przeżyciu pacjenta - nie tylko dziecka, ale i dorosłego. Tymczasem przez pierwsze kilka, a czasem nawet kilkanaście godzin występują objawy, które w żaden sposób nie wskazują, że stan pacjenta może się dramatycznie pogorszyć” – powiedział specjalista.
Dodał, że gdy pojawiają się bardziej niepokojące objawy, takie, jak zmiana koloru skóry i wybroczyny, które są konsekwencją zmian zakrzepowo-zatorowych, to jest to już etap, kiedy pacjent ma bardzo małe szanse na przeżycie.
„Ta trójka dzieci, które zmarły z powodu sepsy meningokokowej, poniosła dramatyczne konsekwencje braku profilaktyki. To dowodzi, jak ważne są szczepienia, mimo tego, że jest to stosunkowo rzadka choroba. Szczepienia są jedynym narzędziem, które znacznie zwiększa szanse, że pacjent zakażony meningokokami przeżyje i nie będzie miał ciężkich powikłań” – zaznaczył Durajski.
Zwrócił uwagę, że w Polsce społeczeństwo ma większą świadomość choroby pneumokokowej czy zakażeń rotawirusowych, ponieważ szczepienia przeciw tym infekcjom weszły do programu szczepień, jako obowiązkowe. „Zakażenia meningokokami są niestety lekceważone” – ocenił ekspert. Jego zdaniem szczepienia przeciw meningokokom oraz przeciw wirusowi HPV, który przyczynia się do rozwoju raka szyjki macicy, powinny być również finansowane przez Ministerstwo Zdrowia.
„Jeżeli dzięki tym szczepieniom możemy uchronić dzieci i dorosłych przed śmiercią, to taka profilaktyka jest warta inwestycji” – powiedział. Jak przypomniał, część krajów w Europie finansuje szczepienia przeciw meningokokom. W Wielkiej Brytanii szczepione są nawet noworodki urodzone bardzo przedwcześnie, bo w 26. tygodniu ciąży.
W Polsce szczepienia przeciw meningokokom są zalecane, co w praktyce oznacza, że rodzice muszą za nie płacić sami.
Z raportu Krajowego Ośrodka Referencyjnego ds. Diagnostyki Bakteryjnych Zakażeń Ośrodkowego Układu Nerwowego (KOROUN) opublikowanego w czerwcu 2020 r. wynika, że w 2019 r. większość przypadków IChM w całym społeczeństwie - 66 proc. - wywołały meningokoki typu B, a wśród najmłodszych dzieci do 2. roku odpowiadały one za jeszcze wyższy odsetek zachorowań - 75 proc. Dlatego eksperci zalecają, by małe dzieci w Polsce w pierwszej kolejności szczepić przeciwko meningokokom typu B.
Szczepienie to można zastosować już u dzieci w wieku dwóch miesięcy. Dostępne są bowiem dwie szczepionki białkowe przeciw meningokokom typu B - jedna z nich od 2 miesiąca życia, a druga od 10 roku życia.
We wszystkich grupach wiekowych rzadziej występują zakażenia innymi typami meningokoków, tj. C (20 proc.), W (11 proc.), Y (2 proc.). W Polsce dostępne są dwie szczepionki skoniugowane przeciw meningokokom typu A, C, W, Y (jedna dla osób w wieku od szóstego tygodnia życia, druga dla osób w wieku od dwóch lat) oraz jedna szczepionka skoniugowana przeciw meningokokom typu C (dla osób po ukończeniu 2. miesiąca życia).
Eksperci z polskich i międzynarodowych towarzystw naukowych podkreślają istotność kontynuowania szczepień w czasie pandemii. Profilaktyka jest szczególnie istotna w sytuacji obciążenia systemu opieki zdrowotnej chorymi na COVID-19. (PAP)
Autorka: Joanna Morga
jjj/ agt/
Źródło: http://naukawpolsce.pap.pl
Fot: Pixabay